To listopadowe popołudnie pamiętam jak dziś. Było szaro, deszczowo, byłem wówczas studentem na SGH, a tego konkretnego dnia odbywało się jedno z cyklu seminariów magisterskich. Pogoda wybitnie nie zachęcała do jakiejkolwiek aktywności umysłowej i prawdopodobnie tylko poczucie obowiązku przywlokło mnie do gmachu uczelni przy Al. Niepodległości w Warszawie. Za drzwiami pracowni czekała mnie jednak miła niespodzianka, a kolejne 1,5h wywarło ogromny impakt na mój sposób postrzegania ekonomii.
Gospodarka o Obiegu Zamkniętym
Marcin Popkiewicz, gość tamtego seminarium, edukator, analityk oraz ekspert w dziedzinie klimatu, momentalnie rozproszył listopadowy smog, którym wcześniej tego dnia spowity był mój mózg. Opowiadał o energetyce, środowisku, zmianach klimatycznych oraz ekonomii w kontekście wykładniczego tempa wzrostu rozwoju cywilizacji na przestrzeni ostatnich dekad. Już w latach 70-tych XX wieku członkowie Klubu Rzymskiego w swoim miażdżąco otrzeźwiającym raporcie “Granice wzrostu” zauważyli, że nieskończony wzrost nie jest możliwy w skończonym ekosystemie jakim jest Planeta Ziemia. Brzytwa Ockhama. Przecież to czysta logika. Przy niepohamowanej konsumpcji oraz stałym i rosnącym tempie eksploatacji zasobów musi nadejść w końcu dzień, kiedy zacznie nam brakować: miejsca, minerałów, żywności. Jednak w jaki sposób pogodzić dobro naszej Planety z nieokiełznaną żądzą rozwoju i postępu, która wydaje się być jedną z podstawowych jakości gatunku ludzkiego? Jedną z bardziej obiecujących odpowiedzi wydaje się być Gospodarka o Obiegu Zamkniętym (GOZ), w której każdy odpad staje się równocześnie surowcem i nigdy nie wypada z cyklu produkcyjno-konsumpcyjnego, a ich wartość jest tym samym wykorzystana do maksimum. Wprowadzenie takiego modelu na skalę światową jest oczywiście ambitne, ale nie w jeden dzień wnioski Klubu Rzymskiego wyciągnięto. A wprowadzać warto,
ponieważ na szali leży długoterminowy dobrobyt nas wszystkich i to, jaki dom zbudujemy przyszłym pokoleniom. GOZ jest narzędziem systemowym, pozwalającym na zmniejszenie poziomu zanieczyszczeń oraz spowolnienie eksploatacji zasobów naturalnych, a w efekcie zmniejszenie wydatków energetycznych na produkcję. Dużo mówi się w ostatnich czasach o nadchodzącym kryzysie energetycznym, geopolitycy snują czarne wizje przyszłości zachodniej energetyki. W dobie pandemii koronawirusa faktem stały się również naderwane łańcuchy dostaw surowców. Zauważyłem, że wiele osób podchodzi do tych informacji z rezygnacją – “no bo przecież co ja mogę zrobić w obliczu reform politycznych, jaki ja sam jeden mogę mieć wpływ na sytuację na świecie?” A co, gdybym powiedział Ci, że jednak możesz zrobić różnicę? A co jeśli okazałoby się, że jednak możemy nie być całkowicie uzależnieni od globalnego handlu surowcami?

Recykling = Rethinking
Priorytetowym elementem całej układanki GOZ jest recykling. Także, a być może i przede wszystkim, na poziomie konsumenta. System może i dostarcza kontenery do segregacji śmieci, ale to ostatecznie człowiek dokonuje tej segregacji w swoim domu. To człowiek otwiera szafkę pod zlewem i decyduje ile ma tam pojemników i, jeśli jest ich kilka, to człowiek świadomie decyduje do którego wrzuci resztki pomarańczy, a do którego karton po mleku. Podobnie jest z recyklingiem. Oczywiście, system decyduje, które gałęzie biznesu będzie subsydiował i czy znajdą się wśród nich technologie proekologiczne oraz promujące rozwiązanie zero-waste, ale koniec końców to człowiek decyduje czy kupi przedmiot wykonany z materiałów z recyklingu. Czas rozkładu tworzyw syntetycznych to od 100 do nawet 1000 lat. Oznacza to, że żaden nowy, tzn. spoza obiegu zamkniętego, plastikowy przedmiot, którego użyjesz nie rozłoży się za Twojego życia. Ponadto plastik wytwarzany jest przede wszystkim z ropy naftowej, której ceny wciąż rosną, a z jej wydobyciem związane są różne kontrowersje. Zastanawiam się, czy być może w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nie wyprodukowaliśmy już tak dużo tworzyw syntetycznych, że jeśli włączylibyśmy je wszystkie do gospodarki obiegu zamkniętego, to przez najbliższe 100 lat nie musielibyśmy wyprodukować ani grama nowego plastiku. Co więcej cyrkularność surowców może skutecznie odbywać się bez handlu międzynarodowego, co osłabiłoby rolę zerwanych łańcuchów dostaw w obecnym kryzysie gospodarczym.
Recykling = gorsza jakość?
Wręcz przeciwnie! Jako, że w przypadku produkcji materiałów pochodzących z recyklingu surowcem są materiały, które w tradycyjnym modelu gospodarki zostałyby uznane za śmieć, koszty surowców są niższe. Przedsiębiorca może więc przeznaczyć wytworzoną w ten sposób nadwyżkę środków na badania i rozwój lub design, tworząc ostatecznie produkt przyjaźniejszy konsumentowi. W idealnym świecie producenci mogliby inwestować w ekoprojektowanie, tzn. wydłużanie cyklu życia produktu już na etapie projektu, tworząc swoje produkty w możliwie najbardziej wydajny sposób.
Doskonałym przykładem na świetną jakość materiałów wytworzonych z surowców, pochodzących z recyklingu są sztuczne futra, których miękkość przewyższa zdecydowaną większość futer wyprodukowanych z klasycznego poliestru lub akrylu. Koce oraz poduszki marki Respirit są nieziemsko przyjemne w dotyku, a przy tym praktycznie nie linieją. Ekologiczny zamsz, którym podszyte są te produkty jest również wytworzony z tworzywa z przerobionych butelek plastikowych, a w dotyku w zasadzie nie różni się od klasycznego zamszu. Sektor tekstylny to jednak jeden z wielu przykładów skutecznego wdrożenia modelu GOZ. W sieci można znaleźć wiele przykładów z innych branż, np: spożywczej, budowlanej lub energetycznej.
Z recyklingiem oraz Gospodarką Obiegu Zamkniętego jest także bezpośrednio związany schemat RESOLVE. Wiele z filarów tego schematu zakłada doskonalenie, rozwój oraz poprawę jakości.
RE – Regenerate (zwrot ku materiałom odnawialnym)
S – Share (współużytkowanie)
O – Optimise (wzrost wydajności, usuwanie odpadów)
L – Loop (recykling oraz regeneracja produktów)
V – Virtualise (digitalizacja usług oraz produktów)
E – Exchange (wymiana starych technologii na nowe, wymiana starych materiałów na nowe, udoskonalone i trwalsze materiały)

AURORA DESERT by Respirit – koc wykonany w 100% ze sztucznego futra wyprodukowanego z tworzyw z recyklingu.
Im dłużej zastanawiam się nad ideą Gospodarki Obiegu Zamkniętym, tym częściej widzę w niej przepis na bardziej bezpieczną przyszłość naszej planety. Cyrkularność tego modelu jest w moich oczach metaforą kręgu życia w którym rodzimy się, dorastamy i w końcu wydajemy na świat potomstwo. Jeśli z dnia na dzień przestalibyśmy się rozmnażać, kres ludzkości nadszedłby w ciągu kilkudziesięciu lat. Mam wrażenie, że już niedługo podobne stwierdzenie można by wystosować odnośnie gospodarki – jeśli żaden z wytwarzanych surowców nie trafiłby do ponownego obiegu, to w końcu zderzymy się z realną granicą wzrostu, o której pisali członkowie Klubu Rzymskiego. Obecnie szacuje się, że zaledwie 8,6% surowców na całym świecie trafia do obiegu cyrkularnego. GOZ ma więc do przejścia jeszcze długą drogę. Dużo mówi się o tym, że za głód na świecie odpowiada między innymi niewydajna dystrybucja żywności, a nie jej brak sam w sobie. Szkoda byłoby, aby przyszłe pokolenia wspominały pierwszą połowę XXI wieku jako czasy, w których to jedynie fatalna logistyka i nieumiejętne dysponowanie zasobami przyczyniły się do zmarnowania potencjału cywilizacyjnego.